Redaktor: Administrator
|
30.03.2010. |
Robert Kubica drugi w Grand Prix Australii. Po niesamowitym wyścigu pełnym zwrotów sytuacji Kubica pokazał, że jest znakomitym kierowcą docierając na metę jedynie za Jensonem Buttonem. O tym, że kibiców czekają wielkie emocje wiadomo było już przed startem bowiem nawierzchnia na torze Albert Park w Melbourne zrobiła się mokra a na torze co chwilę siąpił deszcz. Przypuszczenia okazały się jak najbardziej trafne, bowiem stawka przetasowała się już po pierwszych trzech wirażach. Na pierwszym zakręcie doszło bowiem do gigantycznego zamieszania, na którym najbardziej skorzystali obaj kierowcy Renault Robert Kubica i Witalij Pietrow. Rosjanin awansował z 18. miejsca na 10. a polski kierowca przebił się z dziewiątej na czwartą lokatę. Całe zamieszanie powstało po kolizji Michaela Schumachera i Fernando Alonso, wskutek którego "Schumi" uszkodził przednie skrzydło a Alonso stanął na torze i spadł na ostatnią pozycję. Obracającego się Alonso fantastycznym manewrem ominął Kubica i pomknął po zewnętrznej wskakując do czołówki. Dodatkowo w tyle stawki doszło do groźnie wyglądającej kolizji, w której uczestniczyli Nico Hulkenberg i Kamui Kobayashi. Wydarzenia na torze spowodowały, że kierowcy przez następne okrążenia musieli podążać za samochodem bezpieczeństwa, którzy "towarzyszył" im przez kolejne trzy rundy.
|
Zmieniony ( 30.03.2010. )
|